Dla mnie się śnią szanse utracone i marzenia niespełnione.

Ja miałem  sen że byłem w rupture farms i musiałem się kryć i uciekać przed sligami,ale na szczęście się wydostałem.

Ja ostatnio nie śpię, bo moje płuca desperacko chcą się wyrwać na wolność. Podejrzewam, że chcą podbić świat.

Marabit napisał:

Planują zrzucić na Polskę bombę atomową - ewakuuj ludność całego kraju do Warszawy. Prawidłowo.

No co? To tylko sen

Doooookładnie

Dzisiaj miałam niezły sen (ostatnio często śni mi się Oddworld), a wy co?
Śnił mi się mój dom i z tego domu (nie, to nie błąd) wysłałam kartkę wielkanocną do Sekto. Chwilę później gadałam z nim przez komórkę, a gadało się nawet fajnie, trochę jak z kolegą. Jakieś dziesięć minut później przyszła od niego kartka. Nie pamiętam co napisał, ale pamiętam, że było zwięźle. Potem, nie wiem po co, ale znów chciałam do niego dzwonić, ale zamiast telefonu wzięłam fioletowy mazak i pomalowałam sobie całe ucho.
A i wcześniej śnili mi się Abe i Stranger. Niestety pamiętam tylko, że szli koło siebie na jakimś polu pełnego zebranego siana.

Trochę mnie męczy, że znowu poruszam jakiś stary temat, ale co tam
Dziiiiisiaaj mii sięę śśniłooooo, że:
(Oczywiście czas i miejsce nieznane, ale niby byłam w domu) Nagle znalazłam się w dziwnym dość ponurym i obskurnym miejscu, ale mimo wszystko wydawało mi się dość przytulne. Znalazłam się tam z grupką dziewczyn z pierwszej gimnazjum, które od zawsze mnie wkurzały. Były tak samo zdezorientowane jak ja, ale jedna z nich (jedyna, która jak ją widzę nie chce mi się jej udusić) pomogła mi się jakoś zorientować co i jak. Dowiedziałam się, że zostaliśmy uprowadzeni przez wojskowych (dziwne, ale wszyscy byli niewiele starsi ode mnie i też niewiele wyżsi) by grać w jakąś grę. No więc jak już wszyscy się zebrali w takiej sali, która przypominała salę gimnastyczna( bez okien; niebieska podłoga i po prawej był balkon) dostali takie jakby tekturki oblepione czekoladą na bardz0o sztywnym sznurku. Nie wiem czemu, ale ja zjadłam prawie pół swojej. Po gwizdku  gra się rozpoczęła i wszyscy się na siebie rzucili. Mnie samą otoczyło z 5 żołnierzy, którzy się na mnie uwiesili, ale biegłam dalej. Przypominało to trochę football amerykański i chyba chodziło o to by zabrać sobie te czekolady, ale nie mam pojęcia o co tak na prawdę chodzilo. Nie wiem też, ale zostałam okrzyknięta najlepszą w tej głupiej grze (co było całkiem fajne). Na balkonie był spory tłum, a miałam czas się tam gapić, bo akurat zostałam przygniecona przez śmierdzące męskie ciała. Nagle zobaczyłam tam stojącego steefa, który się na mnie gapił, potem się uśmiechną i rzucił mi coś po czym jak to złapałam poczułam się lepiej i wygrałam...a i tak nie wiedziałam o co chodziło.
Po zawodach zaprowadzili nas do małego pokoiku, gdzie stały 3 łóżka piętrowe. Jedną ścianę zajmowały dwa duże zasłonięte okna przez, które wsączało się miodowe światło wieczora.
Jakoś w nocy przeszłam sie po obiekcie, a przy jednych drzwiach stały zapraszająco na przeciw siebie dwa fotele więc usiadłam na trochę. Za moment przechodził tamtędy steef i powiedział, że na tych fotelach nie można siadać. Pogadałam z nim chwilę i dowiedziałam sie,ze znajdujemy się w takim wielkim autobusie i, że zostanę już tam na zawszę.
Rano wszyscy wysiedli na dwie godziny. Było to jakieś pustkowie, ale stało tam Netto i część osób tam poszła. Ja stałam w połowie drogi w zaroślach znalazłam kota, który mówił. Nie pamiętam, ale o czymś gadaliśmy. Zaraz poszłam do sklepu, bo przypomniałam sobie, że jeszcze mam piątaka w kieszeni i chciałam kupić kotu coś do picia. Wróciłam z jednorazowym plastikowym kubkiem pełnym wody, a jak chciałam napoić kota, woda nagle zamieniła się w jagody z połową wody a kubka. Ale kot i tak pił, a był taki szczęśliwy, że machał ogonem jak pies. Później wróciłam do autobusu...
ale sen był taki długi, że zaczynałam mieć świadomośc, że to sen i powoli się obudziłam.
Wątpię, że komuś będzie chciało się to czytać, ale...powodzenia MUAHAHAHAHA.

Na początku roku szkolnego znów śnił mi się Oddworld. Tym razem był o tym jak dopiero co wprowadziłam się do bursy i już po tygodniu śmigałam ze współlokatorką w Exodusa (przy okazji: naprawdę zna Abe'a ,dziwne ). Pewnego razu wymknęłyśmy się ok.23 chyba na świetlicę, ale nie mam pewności i bardzo chciałyśmy przejść slig barracks (nawet nie wiecie jakiego łacha z niej mialam jak ginęła ), ale wychowawcy nas przyłapali.
 
Niedawno była mowa na chatboxie, że tematy się skończyły, ale raczej ten nie powinien

Ostatnio edytowany przez punia003 (2015-11-07 22:29:50)