Na razie nic mi za bardzo taki kawałek nie mówi, ale napisz dalej. Może to będzie coś niezłego

Dobra rozdział 2 - poznanie

Eggman postanowił że odrazu zabije go na planecie Oddworlda.
Oszołomił Sonica, który sobie spacerował.
Miał go zabić z Mullockiem, nagle jednak zobaczył, stworzenia podobne do psów (Slogi), więc postanowił że rzuci go na pożarcie.
Naszczeście z opresji uratowł go Abe z Mudkami.
Jak sie okazało Abe dowiedział się o cukierkach z mudokonów i postanowił że weźmie swoich kolegów.
Sonic po przebudzeniu się zobaczył Abe i Mudokonów. Już chciał ich zaatakowć, gdy Abe powiedział żeby sie uspokojił, Sonic się go zapytał.
- Kim jesteś
- Jestem Abe, zbawca Mudokonów, a to są moji przyjaciele : Alf, Clyde, Clark i Kyle.- powiedział Abe.
- Oh, jestem Sonic, ratuje ludzi przed chciwym doktorem Eggmanem, przepraszam za atak- powiedział zawstydzony Sonic.
- Nic się nie stało. Co cie sprowadza w nasze ''skromne'' progi. - spytał się dumny Abe.
- Nie mam pojęcia, zostałem oszołomiony i..... Egman! - krzyknął.
- Co zrobił ? - spytał Abe.
- Chciał mnie zabić i jest na tej planecie - powiedział wkurzony Sonic.
- O mój boże on chce pomóc Mullockowi przerobić nas na mięsne lizaki.
- Po pierwsze kto to Mullock - spytał.
- Po drugie, ale macie powalony gust ''mięsne cukierki''.
- Mullock to chciwy szef z rasy Glukkonów.
- Musimy go powtrzymać, coś mi tu śmierdzi - powiedział Sonic
- Sorki - odpowiedział zawstydzony Kyle.
Wszyscy onieśmieleni smrodem, biegli co sił do fabryki.
Abe bardzo fascynowała szybkość Sonic'a

Popapuguję kolegę nade mną:
1) Zacznij jakoś bardziej ciekawie, czymś co przykuje uwagę od pierwszych zdań. Bo mnie przynajmniej zdanie "Na odległej planecie Abe z Munchem uratowali cos tam coś tam" Pobaw się słowami wyobraźnią, nie bój się być śmiałym, bo takim czymś możesz nie zainteresować czytelników. Poczytaj opowiadanie Kimiko, gdzieś się plącze po forum i środki stylistyczne czerp chociażby z tego.
2) Rozdziały powinny być dłuższe, bo dla takiego małego skraweczka tekstu nie chce mi się oczu wysilać (ale się poświęciłam! Masz u mnie dług! xD)
3) Pomysł może być ciekawy, ale czy nie piszesz przypadkiem całkiem na spontana? Bo jak tak, to rozpisz sobie w Wordzie, notatniku, zeszycie, tabilcy czy markerem po ręce, fabułę. Czyli taki jakby plan. Coś typu : Rozdział 1: 1. Przedstawienie Sonica, Abe'a czy kogo tam. 2) pojawienie się ufoludka z Marsa 3) opisanie tego i tego miejsca, ładne, brzydkie, nijakie, itp.
4) Opisy. To jest jedna z najważniejszych rzeczy w opowiedaniach.
5) Postaraj się to może cos z tego wyjdzie. Powodzenia
Mam sama jedno opowiadanie, ale nie wiem czy wrzucę. Wstydzę się xd

Rozdział 3 - Poznanie złych charakterów i problemy bohaterów.

Eggman leciał, po Oddworldzie, szukając fabryki Candy Farms.
Wreszcie znalazł i wleciał, dalej poszedł na piechote (co jest u niego dziwne).
Został zatrzymany przez Sligów.
- Hehehe, pójdziesz do szefunia, brzydka istota- powiedział jeden ze Sligów.
- I kto tu jest brzydalem- zamamrotał Eggman. Jednak ucieszył go fakt że będzie mógł spotkać Mullocka.
Eggman stał przed Mullockiem osłupiały. Zapadła głęboka cisza, która trwała na tyle długo że jeden ze Sligów (wsumie
początkujący) zasnął.
Mullock spytał się.
- Kim jesteś dziwna istoto.
- Jestem Eggman- odpowiedział spokojnie. - Pochodze z planety Ziemia i mam pytanie, czy pomógłbyś mi zabić mojego nawiększego wroga ?
- Całkiem kuszącą propozycja, ale pod jednym warunkiem- powiedział Mullock.
- Jakiem.
- Pomorzesz mi w przerobieniu, Mudokonów na cukierki- powiedział chciwo Mullock. - Chce rzebyś ich wyłapał.
Eggman zgodził się na to, jednak chciał mieć pewność jak wyglądają.
Mullock pokazał zdjęcie Mudokona, jednak wypadła mu jedna kartka.
Eggman zobaczył zdjęcie Abe z napisem Wanted.
- Kto to ?- zapytał się doktor.
- Abe, wróg numer 1- odpowiedział Mullock. - Najlepiej ,żebyś go też wyłapał.
Doktor kiwnął głową.


Tymczasem u naszych bohaterów.

Abe i Sonic, wraz z Mudokonami szli przez dość długi czas.
Nagle Alf zapytał - Daleko jeszcze.
- Nie daleko - powiedział Abe.
Później.
- Daleko jeszcze- powiedział Alf.
- Nie daleko Alf - powiedział Clark.
Jeszcze później.
- Dalek...
- Tak daleko debilu jeb###!!!!!!- wrzasnął Sonic, wkurzony.
Nagle jednak, leżał na ziemi, gdyż nie zauważył jak Alf powalił go z piąchy.
Sonic odrazu zareagował i udeżył go z buta.
Nagle, Alfowi zaczeła lecieć krew.
- Przepraszam, ponio.....- niedokończył Sonic.
- Milcz!!- krzyknął Alf rozpłakany.
- Sonic, jak mogłeś- powiedział wkurzony Abe. - Nie wiesz że Alf jest taki, delikatny.
- Przepraszam Was to już sie nig.... - znowu niedokończył Sonic.
- Przykro mi Sonic, ale musimy Cie ''wyrzucić'' z naszej paczki.
- Ale co będzie ze mną ?
- Musisz sobie radzić sam.
Abe poszedł z Mudkami i dalej płaczącym Alfem. Sonic strasznie posmutniał i poszedł tam gdzie go nogi ponisą.

Rozdział 4 - Sonic znów w drużynie

Sonic poszedł do baru w którym zwykle przesiadywał Stranger.
Barmanem był tam Vkkers, który nie był powiązany z Vkkersami pracujących dla Glukkonów.
- Co podać - zapytał barman.
- Może ten Soulstorm- odparł Sonic.
Sonic wypił jednego łyczka.
Tak bardzo mu smakowało że zamówił, aż 3.
Później Sonic był kąpletnie napity.
- Prosze pana jest pan pijany, prosze natychmiast opuścić mój lokal- powiedział zdenerwowany barman.
- Ale.. jaaaa łyczek- powiedział pijany Sonic.
- Niech pan opuści natychmiast ten lokal, albo zadzwonie po policje- powiedział Vkkers.
Sonic wreszcie opuścił lokal chwiając sie na boki, aż wreszcie unął pod lokalem.
Sonic wstał mając kaca.
Zobaczył pustą buteleczke Soulstorma.
Przeczytał i przeraził się.
Na buteleczce pisało z piwo jest robione z kości mudokonów.
- O mój boże, co ja zrobiłem- powiedział Sonic, jednak myślał że to mogą być skutki kaca, więc znowu zasnął.
Wreszcie wstał czując się lepiej.
Przypomniał sobie o tym co się wydażyło nad samym ranem.
Zobaczył buteleczke.
Niestety, to co było nad ranem jest prawdą.
Nagle zobaczył Abe i Módków.
Chciał podbiec, ale przypomniał sobie o tym że już nie jest w paczce.
Nadlatywał Eggman i zobaczył.
- Hahah to Abe i Mudokoni już powas.
Sonic widział to wszystko.
Abe i Mudokoni byli na skraji śmierci.
Sonic ostro walnął w pojazd Eggmana i zabrał Abe i Mudokonów w bezpieczne miejsce.
- A, niech szlak jasny trawi tego jeża ! - krzyknął Eggman.
Sonic zwrócił się do nich w barze ( w którym się ukryli).
- No i co, dalej jestem "wygnańcem"- zaśmiał się Sonic.
- Uratowałeś nam życie, z miłą chęcią, ale co na to mojo bracia.
Jednak, nie protestowali, z miłą chęcią przejeli Sonic'a.
Więc tak znowu razem szli do fabryki, która była coraz bliżej.

Lepiej, ale rozwiń opisy sytuacji np. nie pisz w jednym zdaniu, że ich uratował tylko rozwiń to w cały przebieg.

No tak, ale próbujemy mu pomóc. Może nam rośnie drugi Stephen King, a w jakiejś książce da dedykację "Dla naszego forum o oddworld, za pomoc" xD